Temat, który zamierzam poruszyć wykracza poza ramy historii społecznej miasta Bielska Podlaskiego i regionu Podlasia. Dotyczy bowiem szerokich obszarów pogranicza polsko-białoruskiego, polsko-ukraińskiego i polsko-litewskiego, gdzie w XIX i XX wieku funkcjonowało wiele ośrodków miejskich o randze powiatów, podobnych do Bielska Podlaskiego. Były to przeważnie miasta jeszcze ze średniowiecznym rodowodem, o nieprzerwanych tradycjach mieszczańskich. Posiadające wszystkie, niezbędne do funkcjonowania jednostki administracyjnej instytucje, a także rozwijające się szkolnictwo oraz centra oświatowo-kulturalne.
Do XIX w. kultura rosyjska w takich miastach jak Bielsk Podlaski była obecna. Ale była to raczej spuścizna starej Rusi, bez jasno zarysowanych podziałów na trzy gałęzie kultur wschodniosłowiańskich. Kultura ruska Wielkiego Księstwa Litewskiego, Wielkiego Księstwa Moskiewskiego oraz Korony Polskiej, szczególnie do wieku XVII miała więcej mianowników wspólnych niżeli różnic. Stąd pojawienie się na Podlasiu takich działaczy i twórców kultury, związanych z Moskwą, jak królowa Helena Iwanowna czy Iwan Fedorowicz powszechnie traktowano jako działalność swoich, a nie obcych. Byli oni motorami i animatorami wielu działań kulturotwórczych, które rzutowały na przyszłe wieki historii tych ziem.
Mieszczanie Bielska Podlaskiego dość wcześnie byli też poddani wpływom nowożytnej kultury rosyjskiej, która zaczęła się kształtować w II połowie XVII wieku. Działo się to przede wszystkim za sprawą sztuki sakralnej.



Mieszczanie Bielska Podlaskiego i rosyjska sztuka sakralna
W wizytacjach cerkwi unickich z XVIII wieku, przy opisach ikon, można często odnaleźć stwierdzenie o „obrazach moskiewskich”. Nie świadczy to bynajmniej o ich rosyjskim pochodzeniu, ale o charakterze. Mianem moskiewskich określano wszystkie ikony prawosławne sprzed XVII wieku, zachowane w tradycyjnych kanonach.
Ale oto, w XVIII wieku do Bielska zaczęło docierać coraz więcej wytworów sztuki prawosławnej, powstałej w Rosji. Działo się to przede wszystkim za sprawą monasteru prawosławnego św. Mikołaja, który jako jedyna cerkiew w mieście nie poddał się naciskom unijnym. Monaster potrzebował ksiąg liturgicznych, a te były sprowadzane z drukarni Kijowsko-Pieczerskiej Ławry, rzadziej z Moskwy. Zdarzały się sporadyczne wypadki, że rosyjskie wydania prawosławne trafiały i do cerkwi unickich.
W połowie XIX w. w Bielsku funkcjonowały cztery parafie prawosławne, posiadające sześć drewnianych cerkwi. W każdej z nich znajdowała się galeria ikon różnych okresów historycznych i różnej wartości. W zdecydowanej mniejszości były to ikony sprzed XVII wieku. Przeważały wyobrażenia barokowe z II poł. XVII i XVIII wieku. Były też ikony, przygotowywane po zjednoczeniu unitów przez miejscowych twórców, pracujących w dawnych tradycjach. Ikony te wchodziły w skład odnawianych ikonostasów w cerkwi Michajłowskiej, Woskresieńskiej i Troickiej. W cerkwi Preczystieńskiej, Mikołajewskiej i Uśpieńskiej (dwie ostatnie przez cały czas były prawosławne) ikonostasy zachowały się jeszcze sprzed XIX wieku.
Dopiero w II połowie XIX w. do bielskich cerkwi zaczęła bardziej masowo wkraczać ówczesna rosyjska sztuka sakralna. Ton zmianom nadała przebudowa soboru św. Trójcy. Wokół tej świątyni, który była niegdyś kościołem klasztornym karmelitów, narosło wiele mitów. Po pierwsze – czas zamknięcia kościoła i przerobienia na cerkiew. Można spotkać się z opiniami, że stało się to w ramach represji popowstaniowych w 1864 r. Tymczasem klasztor z kościołem zamknęli Prusacy w 1803 r. i w tymże roku wprowadziła się do kościoła unicka parafia Zmartwychwstania Pańskiego.

We współczesnych opisach architektonicznych kościoła można spotkać się z opinią, że był on pierwotnie zbudowany w stylu barokowych, a przebudowa z lat 60. XX wieku miała mu rzekomo przywrócić cechy tego stylu. Tymczasem kościół zbudowano w stylu neoklasycystycznym, o czym świadczą zachowane rysunki projektowe. Swój neobarokowy wygląd świątynia zawdzięcza przebudowie z lat 1866–1869, kiedy stała się soborem Św. Trójcy. Większość wyposażenia nowej cerkwi sprowadzono z Moskwy, a pośrednikiem przy zakupach ksiąg, utensyliów, ikon był Iwan Aksakow, znany rosyjski publicysta.
Teraz mieszczanie bielscy, nie wyjeżdżając do większych miast, mogli ujrzeć wytwory rosyjskiej sztuki cerkiewnej, wykonane przez dobrej klasy mistrzów. Dziś, część tego wyposażenia można podziwiać w kilku cerkwiach; w Augustowie koło Bielska Podlaskiego zachowała się Golgota, grób Chrystusa i kilka wysokiej klasy ikon, zaś w cerkwi w Drohiczynie ikonostas.
Przebudowa soboru św. Trójcy miała niewątpliwie wpływ na fundowanie do pozostałych bielskich cerkwi ikon i innych przedmiotów sakralnych, wykonanych w pracowniach Wilna, Petersburga i Moskwy. W dwóch cerkwiach doszło do przebudowy ikonostasów. W 1875 r. wymieniono ikony w górnych rzędach ikonostasu cerkwi Preczystieńskiej; w tymże roku wzniesiono zaś nowy ikonostas w cerkwi Michajłowskiej. Zmieniał się także wygląd zewnętrzny świątyń. Drewniane cerkwie na nowo szalowano i ozdabiano snycerką, według mody rosyjskiej. Szczególnie gustownie i solidnie ozdobiono cerkiew Michajłowską, położoną przy centralnej ulicy miasta – Szerokiej Rynkowej. Wizytujący cerkiew w lipcu 1886 r. biskup brzeski Anastazy był zachwycony wyglądem cerkwi, mówiąc: „Jaka przepiękna świątynia! Jakie cuda można zrobić z drewna!”
W latach 70-ych XIX w. w bielskich cerkwiach zaczął się upowszechniać czterogłosowy śpiew chóralny, który zastępował tradycyjny na Podlasiu śpiew ogółu wiernych. Mieszczanie Bielska, w swych czterech cerkwiach zaczęli modlić się teraz przy kompozycjach wybitnych twórców rosyjskich: Archangielskiego, Winogradowa, Kastalskiego, Bortniańskiego, Czesnokowa. Mieszczanie tworzyli czterogłosowe chóry, których członkowie poznawali nieznane im zazwyczaj wcześniej nuty, partytury. Było to szerokie otwarcie się kultury miejskiej na muzyczny dorobek europejski. Bo powstająca wówczas rosyjska muzyka sakralna była w swej istocie polifoniczną muzyką zachodnioeuropejską.
Język mieszczan, szkolnictwo i instytucje kulturalne
Do początku XVII wieku językiem urzędowym w Bielsku Podlaskim był język ruski (starobiałoruski). Dopiero po półwieczu od wejścia Bielska w skład Korony Polskiej wyparł go język polski. Rugowanie języka starobiałoruskiego ze sfery życia publicznego miało oczywiście wpływ na stopniowe ograniczanie używania go przez mieszczan w życiu codziennym. Decydujące jednak było używanie danego języka w życiu cerkiewnym. Do końca XVII wieku, zarówno Cerkiew prawosławna, jak i unicka (Bielsk należał do nielicznego grona miejscowości, w których, dzięki zdecydowanej postawie mieszczan, skupionych w bractwa zachowała się parafia prawosławna) używały języka ruskiego w kancelarii i kazaniach. Na początku XVIII stulecia w tej kwestii następuje rozwarstwienie. Cerkiew unicka, początkowo w kancelarii, potem w kazaniach, przechodzi na język polski. Świadczą o tym zachowane księgi metrykalne cerkwi Preczystieńskiej i Troickiej w Bielsku. W II połowie XVIII w. również duchowieństwo unickie staje się prawie w całości polskojęzyczne. W ślad za tym podążają wyższe sfery mieszczan bielskich.

Podobnie jak język kancelarii, język kazań w cerkwi Mikołajewskiej był starobiałoruski. Według mnie, miało to duży wpływ na zachowanie języka w użytku codziennym, nie tylko wśród prawosławnych mieszczan. W „Pamiętniku mieszczanina podlaskiego”, wiarygodnym źródle historyczno-literackich z początku XIX w. znajdziemy informację, że „w Bielsku połowicznie w kółkach familijnych używa się języka polskiego, albo języka ruskiego, a ogólny miejski jest język polski”. Przekładało się to również w jakimś stopniu na zachowanie chociażby resztek „ruskiego duchu” w życiu Cerkwi unickiej. Gdy pod koniec lat 20-ych XIX wieku kancelaria Cerkwi unickiej przechodziła na urzędowy język rosyjski, ówczesne duchowieństwo unickie wykazało się niezłą znajomością leksyki rosyjskiej, ale i pamiętało leksykę starobiałoruską. Czytając wizytacje bielskich cerkwi unickich z tego czasu mamy do czynienia ze swoistą transformacją języka polskiego i ruskiego na potrzeby urzędowego języka rosyjskiego.
Jak wyglądała sfera używalności języka rosyjskiego w życiu publicznym miasta Bielska po wejściu w skład Imperium Rosyjskiego? Do 1843 r., kiedy miasto należało do Obwodu Białostockiego, powszechnie używanym językiem w administracji lokalnej i sądownictwie był język polski. W miarę potrzeby, dokumenty sporządzano w dwóch wersjach językowych – polskiej i rosyjskiej. Dopiero po 1843 r., gdy Obwód Białostocki włączono do guberni grodzieńskiej, w dokumentacji nastąpiło generalne przejście na rosyjski język urzędowy. Długo jeszcze, szczególnie w dokumentach nie posiadających z góry ustalonych formuł, w tekstach rosyjskojęzycznych można było spotkać słowa i całe zwroty z miejscowego języka ruskiego (starobiałoruskiego).
Bielsk Podlaski w II połowie XIX wieku był rozwijającym się miastem powiatowym, z całym szczeblem instytucji administracyjnych i dwustopniowym szkolnictwem. Wyższe stanowiska urzędnicze początkowo zajmowali w dużej mierze Rosjanie, ale już średni i niższy personel urzędów stanowili miejscowi Białorusini, Polacy i Niemcy. Tych ostatnich zaczęło przybywać wraz z upowszechnieniem się szkolnictwa szczebla średniego z rosyjskim językiem wykładowym.
W II połowie XIX w. w Bielsku działała dwuklasowa szkoła miejska, a także prywatna żeńska szkoła dwuklasowa Eufrozyny Marcinkowskiej, następnie przekształcona w progimnazjum. W 1911 r. nauczało tu dwunastu nauczycieli. Szkoła znajdowała się przy ulicy Brańskiej (obecnie Kościuszki) w domu, należącym do Niewiarowskiego. Na tejże ulicy, w wynajmowanych mieszkaniach, mieszkała również większość nauczycieli.
W 1907 r. nowa prywatna inicjatywa wzbogaca Bielsk o dwie znamienite placówki – męskie i żeńskie progimnazja. Ich założycielką i główną fundatorką była Anastazja Bobylewa, obok Eufrozyny Marcinkowskiej i Zofii Taranowicz pierwsza dama bielskiej oświaty tego okresu. Progimnazja A. Bobylewej stały się wśród bielszczan placówkami bardzo popularnymi. Będąc doskonałym pedagogiem, fundatorka zdobyła ogromną miłość u swoich wychowanków, którzy traktowali ją wręcz jak swoją mamę. Była prawdziwą znawczynią duszy „małego człowieka”. Do pracy w progimnazjach umiała zachęcić grono oddanych nauczycieli, dlatego też szkoły stały na wysokim poziomie. W 1909 r. w obu placówkach wykładało trzynastu pedagogów: o. Andrzej Jaruszewicz (religia prawosławna), o. Czesław Górski (religia rz.katolicka), Ruwim Szriro i Chaim Ejdman (rel. żydowska), Sergiusz Terrawski, Paweł Goworski, Mikołaj Sawicki, Wiera Koszewnikowa, Piotr Szarko, Agrypina Strupińska, Klaudia Kozaczenko, Maria Leontiewa i Michał Kulesza. Część tego zacnego grona dzieliło swą prace na dwie placówki.
Od samego początku istnienia progimnazjów Anastazja Bobylewa starała się u władz oświatowych o uzyskanie dla szkół statusu gimnazjów, a co za tym idzie finansowania z budżetu państwa. Niestety, jej zabiegi, nawet na szczeblu ministerialnym, nie dały żadnych rezultatów. Na miejscu znaleźli się „życzliwi”, którzy zrobili wszystko, by szkoły przestały funkcjonować. Rok szkolny 1909/1910 okazał się dla uczniów i nauczycieli ostatnim.
Po zamknięciu dwóch progimnazjów w Bielsku pozostało siedem szkół – wspomniane prywatne progimnazjum E. Marcinkowskiej, 3-klasowa szkoła miejska, kierowana przez Jana Traskowskiego, męska i żeńska miejskie szkoły parafialne, dwie szkoły cerkiewno-parafialne oraz żydowska szkoła ludowa. W 1913 r. szkoła miejska podwyższyła swój status do czteroklasowej, w tym też roku progimnazjum E. Marcinkowskiej działało już na prawach szkoły państwowej. Było więc możliwe to, co w przypadku progimnazjów A. Bobylewej doprowadziło do ich likwidacji. Wystarczyła najwidoczniej dobra wola władz oświatowych.
Wykształcona rzesza mieszczan bielskich pragnęła systematycznie uzupełniać swoją wiedzę. Coraz popularniejsze stawało się kompletowanie domowych bibliotek. Na większe księgozbiory i prenumeratę różnych tytułów prasy stać było jednak tylko zamożniejszych. Dlatego mieszczanie dążyli do powstania publicznej biblioteki, z ofertą edukacyjną skierowaną do dorosłych.

Taka inicjatywa wyszła od przedstawicieli bielskiej inteligencji w 1865 r., kiedy w budynku szkoły parafialnej zorganizowano czytelnię oraz zaplanowano prowadzić cykl prelekcji z zakresu prawa, nauk naturalnych oraz literatury rosyjskiej. Prowadzenia wykładów podjęli się: Dymczewicz – członek Rosyjskiego Etnomologicznego Towarzystwa, Malkowski – absolwent wydziału prawa, Barsow – absolwent wydziału fizyko-matematycznego i przyrodniczego Uniwersytetu Moskiewskiego oraz Morawski – lekarz, absolwent Uniwersytetu Kijowskiego. Działalność tego swoistego uniwersytetu ludowego, z powodu inercji władz, nie miała jednak długiej historii.
Na otwarcie w mieście biblioteki publicznej z prawdziwego zdarzenia trzeba było czekać wiele lat. Do 1900 r., w Bielsku istniała biblioteka przy klubie wojskowym, który mieścił się w budynku obecnej poczty głównej. Siłą rzeczy, zasięg tej placówki ograniczał się do stacjonującej w mieście jednostki, czyli Pułku Suzdalskiego, potem zaś Obozowego Batalionu. W czerwcu tegoż roku, z inicjatywą powołania biblioteki-czytelni wyszedł Komitet Opieki nad Trzeźwością Ludową. Organizacja prowadziła bezalkoholową herbaciarnię, mieszczącą się w jednym z domów, należących do miasta. Oprócz herbaty z samowara oraz słodkości, swoim bywalcom oferowała aktualną prasę: „Swiet”, „Rossija”, „Gubiernskija Wiedomosti”, „Zdorowje”, „Krestianskoje choziajstwo”, „Niwa” i „Biesieda”. O popularności herbaciarni, połączonej z czytelnią, świadczyła ilość odwiedzających: od czerwca do października 1900 r. przewinęło się przez nią ok. 7350 osób.
Wspomniana biblioteka, nosiła niewątpliwie znamiona publicznej, była bowiem ogólno dostępna. Powstanie placówki ośmieliło z kolei bielszczan do ubiegania się o zezwolenie na otwarcie prywatnych bibliotek-czytelni. Musimy pamiętać, że był to jeszcze okres obowiązywania cenzury. Dopiero jej zniesienie dało szerokie pole do działania społecznym inicjatywom.
Na początku października 1906 r., z inicjatywy bielskiej inteligencji odbyło się zebranie założycielskie biblioteki publicznej. Pod listem do gubernatora podpisało się kilkudziesięciu bielszczan. Grono założycieli było dość reprezentatywne dla miejskiej elity. Widzimy tu pracowników samorządowych i administracji państwowej, przedstawicieli sądownictwa, oświaty oraz Kościoła. Reprezentowali oni przy tym dominujące w Bielsku narodowości i wyznania. Byli wśród nich zarówno prawosławni Białorusini i Rosjanie, rzymskokatoliccy Polacy, jak też starozakonni Żydzi.
Do biblioteki mogła zapisać się każda osoba, niezależnie od wyznania, stanu społecznego i stanowiska. Pieczę nad działalnością instytucji sprawowało Walne Zebranie członków oraz Zarząd, wybierany co dwa lata. Był on odpowiedzialny za wszystkie sprawy, związane z prowadzeniem biblioteki, włącznie ze znalezieniem odpowiednich fachowców do bezpośredniej obsługi czytelników. W skład Zarządu automatycznie wchodziło po jednym przedstawicielu władz miasta lub innej instytucji bądź organizacji, która jednorazowo wspomogła bibliotekę sumą ponad stu rubli.
Bielska Publiczna Biblioteka–Czytelnia, funkcjonująca w latach 1907–1915, korzystała z dwóch wzorów pieczęci: okrągłej i kwadratowej z nazwą „Бельская Общественная Библiотeкa–Читальня”. W czasie I wojny światowej księgozbiór uległ rozproszeniu. Ocalałe książki dały początek Miejskiej Bibliotece Publicznej, powstałej w 1920 r. Zachowały się woluminy z dawnymi pieczęciami, które świadczą o tym, co czytali bielszczanie na początku XX wieku. Było to całe spektrum ówczesnej literatury europejskiej.
System oświatowy, praca w instytucjach państwowych, wreszcie funkcjonowanie takich placówek jak biblioteki sprzyjały doskonaleniu języka rosyjskiego wśród mieszczaństwa bielskiego. Dla znacznej części z nich język rosyjski stał się językiem domowym. Szczególnie dotyczyło to mieszczan wyznania prawosławnego. Dla nich przejście z jednego języka wschodniosłowiańskiego do drugiego następowało ewolucyjnie i nie można tu nijak przykładać pojęcia – rusyfikacja. Język rosyjski, jako domowy, chociaż w mniejszym stopniu, przejmowały inteligenckie rodziny polskie, żydowskie i niemieckie. Igor Zakrzewski w swej książce „Trzy światy”, przygotowywanej do druku przez Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach, podaje przykłady z okresu międzywojennego, m.in. Szymona Prużana, technika dentystycznego narodowości żydowskiej i Niemki Marii Nikels.
Bieżeństwo – uchodźstwo mieszczan w głąb Rosji jako cezura historii
Latem 1915 r. rozpoczął się exodus ludności Podlasia na wschód. Na początku sierpnia Bielsk Podlaski opuściło ok. 70 procent ludności, w zdecydowanej większości prawosławni Białorusini i Rosjanie. Ewakuowały się także władze administracyjne. Jak wynika ze wspomnień Arseniusza Onacewicza, którego ojciec Jefim Onacewicz pełnił w 1915 r. obowiązki naczelnika miasta i organizował ewakuację, władze miasta na uchodźstwie znalazły tymczasową siedzibę w mieście Klincy guberni kałuskiej. W 1994 r. Arseniusz Onacewicz wspominał (język oryginalny):
Выезджаем… Отец стали на колени помолилисе… Выехали на Беловежу. Ехали до самых Клинцов – за Минском. Заежджаем там, отец там роспределял квартиры. В Клинцах отец выбирает квартиру. Мы там были три года. Там Катя, полпаненка (14 г.) кажэ – Мить, Мить, ходи сюда смотри какий полячок. Тоды не было мовы о революцiи. Был батюшка царь. Чловеку, русскiе люди очень религиозны – хозяйка и хозяин. Там мы держали восемь- десять курок. И то, в 1917 г. самая главная революция была
O bieżeństwie w 1995 r. wspominał urodzony w 1900 r. mieszkaniec Bielska Podlaskiego Michał Spieszyński:
В 1915 г. выежджали в беженство. Ехали поездом, безплатно давали яду. Мой брат до 1915 г. работал на почте в Бельске – мы вместе с ним выехали в Оленино Тверской губ. Там назначили его поштолёном. Отец и мачоха (мать умерла) уехали; отец работал сторожом (кто не работал получал по 6 руб.).
Учился я в Ржеве Тверской губ., окончил Высшее Начальное Заведение. Поступил я в 12 лет и окончил в 1916 г. И там работал насмотрщиком правительственного телеграфа Тверской губ.
W II Rzeczypospolitej zmieniła się sytuacja z językiem urzędów, szkolnictwa, ideologią państwową. Wielu wykształconym ludziom – prawosławnym Białorusinom i Rosjanom trudno było się w tej sytuacji odnaleźć. Z powodu wyznania i swej przeszłości mieli utrudniony dostęp do pracy w urzędach, szkołach. Siłą rzeczy byli zepchnięci do roli rolników i najemców mieszkań. Przykładem jest Jarosław Kostycewicz, filolog, absolwent Uniwersytetu Kijowskiego, podoficer armii rosyjskiej. Będąc zdolnym pedagogiem, w okresie międzywojennym nie mógł znaleźć pracy w szkolnictwie. W pełni swe aspiracje rozwinął dopiero w 1944 r., kiedy został jednym z twórców Państwowego Gimnazjum Białoruskiego w Bielsku Podlaskim. Jako Białorusin, był osobą rosyjskojęzyczną.
W okresie międzywojennym język rosyjski w Bielsku był jeszcze powszechnie używany przez mieszczan wyznania prawosławnego. Był językiem domowym, przekazywanym swoim dzieciom. Istniały w Bielsku i okolicach szczególne miejsca, gdzie spotykała się rosyjskojęzyczna inteligencja – rdzenni, bielscy mieszczanie oraz emigranci. Był to m.in. dom Włodzimierza Zakrzewskiego przy ul. Kościuszki czy też okoliczne dwory: w Podbielu, należący do Marii Tarasienkowej i Szczytach Dzięciołowie – Ludmiły i Jerzego Ostasiewiczów. W Ziemi Bielskiej właśnie majątek Szczyty stanowił swoiste centrum wymiany myśli inteligencji o rosyjskiej orientacji. W dworze Ostasiewiczów spotykali się systematycznie, m.in. byli podoficerowi armii rosyjskiej: Jerzy Antychowicz, Włodzimierz Tymoszycki, wspomniany Jarosław Kostycewicz i Włodzimierz Zakrzewski. Do tego grona należał również jeden z dziedziców majątku Szczyty-Nowodwory Włodzimierz Łyzłow, autor bezcennych wspomnień o operacjach wojennych armii dobrowolców gen. Drozdowskiego.
W krótkim materiale trudno zagłębić się w kwestie wpływu kultury rosyjskiej na życie codzienne mieszczan bielskich. Wpływ ten był wieloaspektowy, dotykający różnych sfer życia. Wiele nowego światła na te kwestie dadzą książki o rodzinie mieszczańskiej Antychowiczów oraz opowieść autobiograficzna Igora Zakrzewskiego „Trzy światy”, które ukażą się nakładem Stowarzyszenia Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach.
Doroteusz Fionik,
etnograf, historyk, założyciel i kustosz prywatnego Muzeum Małej Ojczyzny
w Studziwodach
Literatura wybrana:
L. Antychowicz-Wołyniec, Antychowicze z Bielska Podlaskiego. Białoruski ród mieszczański z Bielska Podlaskiego, Bielsk Podlaski 2012. (książka w przygotowaniu)
B. Białokozowicz, Józef Tokarzewicz (1841-1919), „Bielski Hostineć” 2004, nr 2-3.
N. Bożko, Бельскiя расказы Надзеi Божко, „Bielski Hostineć” 2004, nr 1.
D. Fionik, Szkolnictwo bielskie na początku XX wieku, „Bielski Hostineć”, 2004, nr 2-3
D. Fionik, Szkic do portretu mieszczańskiej rodziny Antychowiczów, „Bielski Hostineć” 2004, nr 2-3.
D. Fionik, Dom mieszczański z ulicy Poniatowskiego (dawnej Senatorskiej) w Bielsku Podlaskim, „Bielski Hostineć” 2005, nr 1.
D. Fionik, Fotografowie sprzed stu lat, „Bielski Hostineć” 2006, nr 1-2.
D. Fionik, O początkach bielskiej biblioteki publicznej, „Bielski Hostineć” 2007, nr 1.
D. Fionik, Dzieje cerkiewne kościoła pokarmelickiego, „Bielski Hostineć” 2011, nr 2.
J. Jaroszewicz, Miasto Bielsk, Bielsk Podlaski 2007. (wstęp prof. Bazyli Białokozowicz)
H. Siemienczuk, Prawosławne monastery Podlasia w latach 1786-1789, „Białoruskie Zeszyty Historyczne” 1999, tom 11.
o. G. Sosna, D. Fionik, Dzieje Cerkwi w Bielsku Podlaskim, Białystok 1995.
S. Tokć, Гарадское самакiраванне Бельска ў канцы ХIХ – пачатку ХХ ст., „Białoruskie Zeszyty Historyczne” 2003, tom 20.
I. Zakrzewski, Trzy światy. Wspomnienia (nie tylko własne), Bielsk Podlaski 2013. (książka w przygotowaniu)