Andrzej Młot, przewodnik turystyczny PTTK, Gdańsk
prelekcja, IV Konferencja „Rosyjska spuścizna kulturalno-naukowa w Polsce”
„Szanownie Państwo,
Poruszając problem Rosyjskiego Dziedzictwa Kulturowego w Gdańsku musimy sobie zdawać sprawę ze złożoności materii i problematyki jaką mamy za zadanie poruszyć. Szczególnego wyrazu nabiera to w kontekście bardzo bogatych i złożonych dziejach Gdańska i Pomorza Gdańskiego. Motorem rozwoju miasta Gdańska był handel. Handel już w okresie rzymski, był elementem kulturotwórczym i nośnikiem postępu na Pomorzu.
Odsyłam wszystkich do odbudowanej Faktorii Rzymskiej w Pruszczu Gdańskim. Niemniej powołanie do życia organizmu miejskiego jakim stał się Gdańsk dało możliwość rozwoju kontaktów handlowych a co za tym idzie i kontaktów kulturowych i rzemieślniczych. Gdańsk staje się miastem hanzeatyckim, staje się pośrednikiem w handlu miedzy wschodem i zachodem, południem i północą. Tu w Gdańsku był kantor kupców Wielkiego Nowgorodu, Pskowa, Rygi czy Tallina, ówcześnie Rewala.
Siłą rzeczy ówcześni kupcy byli ciekawi tego świata do którego podróżowali, a my byliśmy ciekawi tych gości. W naszych muzeach można znaleźć przedmioty sztuki użytkowej, sztuki jubilerskiej, które wraz z kupcami na nasz teren przybyły. Podobnie w muzeach Nowogrodu, Moskwy czy Petersburga jest wiele przedmiotów pochodzących z naszego terenu.
Pomorze Gdańskie było miejscem gdzie wzdłuż brzegu morza lub drogą tzw. Via Baltikana przybywali rzemieślnicy. Na przykład w skansenach na terenie Rosji i Wieliki Nowgorod, w skansenie we Wdzydzach gołym okiem można zauważyć wspólne dla budownictwa tych czasów przenikanie sztuki budowlanej.
Mówimy o bardzo dawnych czasach, lecz bliżej współczesności mamy pamiątki na naszym terenie po znaczących osobowościach którzy są cenieni wręcz szanowani na terenie Pomorza, a są przedstawicielami wykształconymi, a czasem i urodzonymi na terenie Rosji.
Odrzucając uwarunkowania polityczne i społeczne nie możemy tu w Trójmieście przejść bez zadumy obok inżyniera Tadeusza Wendy. Absolwent Politechniki Petersburskiej, budowniczy nowoczesnego portu w Tallinie ale również Ojciec ze strony technicznej i projektowej portu w Gdyni. Port ten po dziś dziwi specjalistów swoją funkcjonalnością i śmiałymi rozwiązaniami.
Spacerując po Aleje Jana Pawła II w Gdyni przed budynkiem wydziału nawigacji widzimy popersie wiceadmirała Kazimierza Porębskiego, absolwenta Carskiej Akademii Marynarki Wojennej, zasłużony uczestnik bitwy z Japończykami w 1905. Dla nas twórca naszego wojskowego i cywilnego szkolnictwa morskiego, którym do dnia dzisiejszego się szczycimy.
Wchodząc do Katedry w Oliwie w ambicie na wewnętrznej ścianie jest epitafium poświęcone Reinholdowi Heidensteinowi, zmarłego w 1620 roku sekretarza króla Stefana Batorego i Zygmunta II Wazy. Urodzonego w Mińsku – ojciec Wojewoda miński, brat Biskup smoleński, on też autor Kroniki wyprawy Króla Stefana Batorego na Moskwę. Pochowany w Oliwie.
Nieco dalej skromna płyta mówiąca o tym że pierwszym biskupem Gdańska w 1922 roku był hrabia Edward o Rourke. Człowiek urodzony w Budach wówczas w guberni mińskiej, absolwent Instytutu Budowy Kolei w Petersburgu. W latach 1908–1911 był profesorem historii Kościoła oraz języków francuskiego i niemieckiego w seminarium duchownym w Petersburgu, jednocześnie był duszpasterzem w osiedlu robotniczym Kołpino k. Petersburga. Od 1911 do 1917 był proboszczem wielonarodowościowej parafii św. Stanisława w Petersburgu. Z wiernymi musiał się porozumiewać po rosyjsku, polsku, litewsku, łotewsku, niemiecku i angielsku. 21 kwietnia 1922 – papież Pius XI ustanowił administrację apostolską w Wolnym Mieście Gdańsku na czele z administratorem bpem Edwardem O’Rourke. 3 stycznia 1926 Edward O’Rourke został mianowany biskupem diecezjalnym diecezji gdańskiej. Człowiek wielce zasłużony dla Polskości i kultury Gdańskiej.
Przechodząc przez Gdynie spotykamy ulicę Kapitana Karola Borchardta (Karol Olgierd Borchardt). Ktoś w Trójmieście nie zna tego nazwiska? Dla mnie i mojego pokolenia, wychowanego już współcześnie zdała od morza, był w swoich książkach ucieleśnieniem marzenia o morzu i morskiej romantyki. Nie wszyscy wiedzą, że urodził się w 1905 roku i młode lata spędził w Moskwie. Miałem okazie go poznać osobiście. Uroczy, pogodny, ciepły człowiek, który miał słowiańskie poczucie humoru.
Po odzyskaniu niepodległości, gdy ważyły się losy Gdańska w 1918 roku, wielkie zasługi dla Polski w Gdańsku ma Stanisław Jazłowiecki. Jego ojciec był Ministrem transportu w okresie rządów Aleksandra III. Natomiast Stanisław Jazłowiecki, absolwent Politechniki Petersburskiej, był rządzie Mikolaja II Ministrem rolnictwa, pełnił też funkcje Prezesa Stowarzyszenia Szlachty Polskiej na Litwie, ponieważ pochodził z Poniewieża.
Przykładów Rosyjskiego – ja tu w Gdańsku użyłbym pojęcia słowiańskiego – dziedzictwa kulturowego jest wiele. Zawsze z uśmieszkiem pobłażania obserwuje turystów którzy wchodzą do rosyjskiego Muzeum w Petersburgu i ze zdziwieniem patrzą – Jan Styka to rosyjski malarz. On że namalował ilustracje do Quo Vadis, cykl t. zw. Pochodni Nerona.
Podobne zdziwienie że malarz Siemiradzki też poczytywany jest jako rosyjski malarz, a Mickiewicz ma pomnik w Petersburgu.
Szanowni Państwo, to wszystko było, to już historia i należy walczyć z upolitycznianiem historii, nalezy w oparciu o historyczne doświadczenia budować nową ludzką rzeczywistość. Temu tez służy nasza konferencja.”